wtorek, 24 lutego 2009

Interwencje Chomsky'ego

Z obawami wróciłem do lektury Chomsky'ego po rocznej przerwie. Czy jeszcze będzie w ogóle mnie obchodzić co pisze? Przecież wcześniej "spędziłem z nim" prawie 5 lat swojego życia. Mogę śmiało powiedzieć, że pisząc doktorat na temat jego myśli społecznej i politycznej, poznałem jego poglądy na wylot.
Poglądy, ale również sposób myślenia, ponieważ Chomsky jest niezwykle konsekwentny, w tym co głosi i w ocenach , których dokonuje. Od publikacji jego pierwszej książki American Power and the New Mandaries w jego sposobie oceny polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych nie zmieniło się wiele. Konsekwentnie domaga się od kolejnych grup rządzących tym krajem w zasadzie jednego - przestrzegania wartości, które oficjalnie głoszą i stosowania się do zasad, które rządy amerykańskie, często z użyciem siły, krzewią poza swoimi granicami. Tak było w przypadku Wietnamu (a wcześniej Korei), w działaniach przeciwko Kubie, w przypadku zakulisowych akcji CIA w latach 80-tych w Ameryce Południowej, w Kosowie, na Haiti, Iraku, Afganistanie, w Palestynie...
Lista jest długa i rośnie, a mechanizm, na który zwraca uwagę Chomsky pozostaje niezmienny. To Stany Zjednoczone mają moc jednoosobowego weta w ONZ (popierają ich przy tych działaniach zazwyczaj 2-3 inne państwa), to ten kraj nie ratyfikował do dziś wielu kluczowych, międzynarodowych konwencji, od których wprowadzenia zależy przyszłość rasy ludzkiej (np. Konwencja z Kioto), a jego kolejni prezydencji rezerwują sobie prawo jednostronnych działań poza granicami w imię "interesu narodowego". Interesu, który - jak podkreśla autor, powołując się na liczne badania opinii publicznej swoich rodaków - nie jest zgodny z życzeniami większości Amerykanów.
Wiele grup i jednostek na całym świecie ma nadzieję, że sytuacja streszczona powyżej i opisywana w Interwencjach ulegnie zmianie wraz z objęciem urzędu Prezydenta USA przez Obamę - Chomsky do nich nie należy. Chociaż felietony pomieszczone w zbiorze zawierają się w przedziale 4 września 2002 roku - 16 lipca 2006 roku przebija z nich pesymistyczna postawa autora w kwestii możliwości zmian w obrębie bipartyjnego systemu panującego od lat w Stanach Zjednoczonych. Nie ma złudzeń, że Demokraci, to w zasadzie bardziej ludzkie oblicze... tej samej partii wielkiego biznesu, który otwarcie reprezentują Republikanie.
Jeszcze kilka miesięcy temu poglądy takie mogły uchodzić za ekscentryczne - dziś, w obliczu ogarniającego cały świat kryzysu, przekonujemy się z dnia na dzień, że żadna siła polityczna głównego nurtu (od socjaldemokratów po konserwatystów, czy szalonych neoliberałów) nie ma wyjątkowego pomysłu na zaistniałą sytuacje. Co więcej, zdaje się, że nawet diagnozy są podobne, a więc wracamy do potwierdzonej tezy, promowanej przez Chomsky'ego od lat, że wybór między Demokratami i Republikanami (czy w Polsce miedzy SLD, a PiS i PO) jest wyborem pozornym, który nie może - w dłuższej perspektywie - przynieść żadnych znaczących zmian w ramach systemu liberalnej demokracji.
Wracając jednak do samej książki. Jestem przekonany, że istnieją ważniejsze - nieprzetłumaczone jeszcze na polski tytuły Chomsky'ego. Wybór wydanych dość niedawno Interwencji usprawiedliwia jedynie ich stosunkowa świeżość, a także aktualność niektórych tematów. Bo mamy tu do czynienia z serią krótkich tekstów, poruszających się wokół czterech głównych obszarów: Irak i Afganistan (szerzej to, co oficjalnie nazwane jest "wojną ze światowym terroryzmem"), Izrael i Palestyna (ze szczególnym uwzględnieniem wydarzeń po wyborczym zwycięstwie Hamasu, którego efekty obserwujemy do dziś), relacje z krajami Ameryki Południowej (głownie Wenezuelą pod rządami Chaveza) oraz sprawy związane ze wzrostem znaczenia Chin.
Wśród felietonów na szczególną uwagę zasługuje tekst Uniwersalność Praw Człowieka, w którym autor przekonuje, iż prawa człowieka nie mogą ograniczać się jedynie do sfery wolności politycznych. Za klasycznymi autorami liberalnymi z XIX wieku (Chomsky często powtarza, że jest myślicielem konserwatywnym - w tym sensie, że podobne do jego poglądów myśli można znaleźć właśnie w klasycznych doktrynach liberalnych czy anarchistycznych) przypomina, że bez aspektu ekonomicznego (czyli względnej równości w dochodach oraz zabezpieczenia minimum socjalnego dla wszystkich) nie da się ideału praw człowieka wprowadzić w życie. Demokracja nie przetrwa rozwarstwienia i kontrastów.
Książkę warto polecić - z zastrzeżeniem, że na polskim rynku są od jakiegoś czasu dostępne co najmniej 3 ważniejsze dzieła (Rok 501. Podbój trwa, Hegemonia albo przetrwanie oraz recenzowana przeze mnie na łamach Le Monde Diplomatique książka Polityka Anarchizm Lingwistyka). Jej jedynym mankamentem jest przekład - Chomsky jest dobrym pisarzem, tymczasem w polskim przekładzie, w tym przypadku, wypada bardzo chropowato, o co mam pretensje do Pani Ewy Penksyk-Kluczkowskiej i wydawnictwa Sonia Draga.

Chomsky, Noam, Interwencje, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2008, stron 199

ps. Przy okazji zapraszam do serwisu Lektury Reportera, w którym opublikowałem właśnie 2 teksty (część 3 w przygotowaniu) o krytyce mediów u Chomsky'ego oraz o klasycznym dziele Naomi Klein No Logo. To z powodu wzmożonej współpracy z powyższym młodym serwisem zaniedbałem na chwilę bloga, ale obiecuję poprawę.

Brak komentarzy: